Jnausz Wróblewski w programie Neokinematograf powiedział, że ten film uderza jednak w przeciwników Busha, bo pokazuje go jako ciepłego cżłowieka, dobrego ojca i polityka, ktory ma ogromny autorytet wśród swoich zwolenników i ile byśmy stracili gdyby go zabrakło.
Ja osobiście mam mieszane odczucia.
Nie wiem czy mozna zgodzić do końca z taką oceną.
Konwencja ciekawa ale jednak napięcie trochę siada w połowie.
Ale z drugiej strony film pokazuje ilu przeciwników ma Bush wśród zwykłych obywateli oraz jaką falę protestów wzbudza jego polityka.
Poza tym motyw z rodziną żołnierza oraz z bezpodstawnym oskarżeniem muzułmanina też świadczy przeciwko Bushowi i pokazuje ciemną stronę republikańskiej polityki.
Dokladnie. Muzulmanin pasuje do wypromowanego przez Busha schematu, wiec zostaje on szybko osadzony, przez spoleczenstwo i prase rowniez. Przez cala Ameryke, ktora nie ma praktycznie watpliwosci. Az tu nagle okazuje sie, ze zamachowcem jest weteran wojenny, patriota, ktory stal sie ofiara tegoz wlasnie bushowskiego systemu. Temat w filmie zostaje otwarty, jakbo mowil...zobaczymy ludzie, co teraz Wy zrobicie, czy bedziecie mieli sile, aby przelamac tamten schemat.
Mysle, ze to ewidentny film antybushowski...propagandowy nawet...po cichutku do wyborow...
Film wyśmiewa cała polityke Busha oparta na kłamstwach, co jest praktycznie
cały czas w nim podkreślane.
oczywiście, że przeciwko. jako ciepłego człowieka pokazuje go jedynie mowa pogrzebowa - bo i jaka miałaby być, jeśli nie pozytywna..
film pokazuje jak bardzo ludzie uzależnieni są od przekazu medialnego i jak bardzo media kreują rzeczywistość .. wszystko jest relatywne, podejście do polityki busha, a więc również wydźwięk filmu zależy tylko i wyłącznie od nas, odbiorców filmu. Każdy wyciągnie odpowiadające mu wnioski.